Forum Zawsze po stronie Narodu! Strona Główna
Ostatnia taka bitwa.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zawsze po stronie Narodu! Strona Główna -> PUBLICYSTYKA NARODOWA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
narodowiec9
Administrator


Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malopolska

PostWysłany: Pią 19:13, 27 Sie 2010    Temat postu: Ostatnia taka bitwa.

Ostatnia taka bitwa

„Była to bitwa, na którą polskie dowództwo ostrzyło sobie zęby od dwóch miesięcy; choć nie stała się rozstrzygająca, stanowiła istotny element w demontażu znienawidzonej Konarmii [...].Był to spektakl, jakiego Europa nie oglądała już nigdy więcej” (prof. Norman Davis)
„Armia spod znaku Czerwonego Sztandaru i armia łupieżczego Białego Orła stają twarzą w twarz w śmiertelnym pojedynku. Ponad martwym ciałem Białej Polski jaśnieje droga ku światowej pożodze. Na naszych bagnetach poniesiemy szczęście i pokój ludzkości pełnej mozołu. Na zachód!” (fragm. rozkazu z 2 VII 1920 r. dowódcy Frontu Zachodniego Michaiła Tuchaczewskiego)
Czerwona orda
W sierpniu 1920 r. 1 Armia Konna, największa i najdziksza armia wśród wojsk bolszewickich, dowodzona przez Siemiona Budionnego, szła przez Polskę na pomoc wojskom Tuchaczewskiego wycofującym się spod Warszawy. Niczym tatarskie ordy Konarmia zostawiała za sobą spustoszone wioski, grabiła, paliła i mordowała „polskich panów” w imię rewolucji, mającej ogarnąć płomieniem Europę, a potem cały świat (co w efekcie oznaczałoby, że każdy kontynent byłby równocześnie megaobozem koncentracyjnym). 11. Dywizja Kawalerii 7 czerwca spaliła w Berdyczowie szpital wraz z 600 rannymi Polakami i siostrami Czerwonego Krzyża.
K. Jachymek: „Jakoż najechało się bolszewików, a wszystko na koniach. My z niezwyciężonej konnej armii Budionnego, mówili [...]. Co którego Polaka złapali, co był w gminie albo w inszym urzędzie pracował, zaraz wyprowadzali do parni i kula w łeb. Bez pardonu. A na gminie wywiesili wielki czerwony napis "Niech żyje Polska Republika Radziecka" i na rynku wiece organizowali, gdzie ichni komisarze o wolności, jaką przynoszą, gadali”.
S. Kantor: „Nigdy nie zapomnę widoku bolszewików, chociażby ze względu na ich wygląd i zachowanie. Niczym nie przypominali wizerunku żołnierza. Karabiny mieli zwieszone na sznurkach lub łańcuchach. Płaszcze, kurtki, waciaki - każdy inny, jak nie z tego świata. Wszyscy zmęczeni i głodni. Nasze gospodarstwa ogołocili z żywności dla siebie i dla zwierząt. Łapali kury i nie odzierając ich z pierza, bez patroszenia, piekli je na paleniskach ułożonych z kamieni. W porównaniu z nimi polski ułan wyglądał "jak malowany". Pomimo zmęczenia - dumny i dostojny, z szablą przy boku, w mundurze i czapką z orzełkiem”.
„Malowane dzieci”
„Dzieci” z 1 Dywizji Jazdy płk. Juliusza Rómmla, wchodzącej w skład Grupy Pościgowej gen. Hallera, dostały rozkaz powstrzymania tej hordy. Od miesięcy ułani walczyli i cofali się przed nawałą „wyzwolicieli”, czasem ponosili ciężkie straty. Będąc spadkobiercami wielowiekowej tradycji polskiej jazdy nie tracili ducha walki, chcieli „odpłacić” bolszewikom za najazd. Taki dzień nadszedł 31 sierpnia 1920 r., choć Polacy jeszcze o tym nie wiedzieli. Nie wiedzieli też, że wezmą udział w największym boju z Konarmią w całej wojnie; że doświadczą „smaku” własnych dział; że bitwa ta będzie tak krwawa, zacięta, pełna chwil grozy, dynamiczna, piękna i ... z przerwą na obiad.
Choć polscy żołnierze pochodzili z różnych formacji czasów Wielkiej Wojny, wyposażenie mieli z różnych armii, to złączeni byli tradycją jazdy polskiej, dyscypliną, wysokim poczuciem honoru i dumy z odbywanej służby. W wojsku wrastały koleżeńskie i przyjacielskie więzy; oficerowie szanowali godność podwładnych, a ci darzyli ich zaufaniem. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach większość szeregowych to byli prości ludzie, których w czasie służby oficerowie po prostu wychowywali, począwszy od higieny osobistej, a skończywszy na edukacji. Oficerowie nauczeni byli świecić przykładem także w czasie walk (tylko w ten sposób mogli zdobyć szacunek podwładnych) biorąc w nich udział w pierwszej linii. Każdy członek ułańskiego stada niezależnie od stopnia był zahartowany fizycznie i wyszkolony w posługiwaniu się bronią białą i strzelecką. No i wreszcie – niezależnie od miejsca urodzenia – ułanów cechowała bitność, ta przemożna wola lania każdego okupanta. Takie wojsko można tylko pokochać, choć ci, którym było dane stanąć przeciw nim, zachowywali zdecydowanie odmienne zdanie (jeśli w ogóle po „randez vous” z polską kawalerią zachowali głowy).
Siły polskie pod Komarowem to 1500 żołnierzy, ok. 70 ciężkich karabinów maszynowych i 12-16 dział. Czerwoni do dyspozycji mieli ponad 6000 żołnierzy (6. i 11. DK), ok. 350 ciężkich karabinów maszynowych i ok. 50 dział.
Odsiecz „Wołodyjowskiego”
Polsko-ukraińska załoga Zamościa odparła atak wojsk Budionnego i stanęła na drodze na zachód. Gen. Haller ze swoją Grupą Pościgową odciął wrogowi odwrót; od północy szli legioniści. Konarmia znalazła się w potrzasku. Drogę ucieczki wybrano przez polską jazdę. Historia przytaknęła, że nie był to dobry wybór.
By osłaniać 13 Dywizję Piechoty i mieć dobrą pozycję do dalszych działań należało zająć wzgórze 255. Zadanie to wykonywał 2 Pułk Ułanów Rokitniańskich (nazwa pochodziła od szaleńczej szarży pod Rokitną w 1915 r.). Stamtąd dostrzegli tabory kozackie, które zaatakowano. 8 Pułk Ułanów zdobywa tabor samochodowy sztabu Budionnego. Na krańcu wzgórza pojawiają się masy kawalerii Konarmii, które ruszają na ułanów 2 Pułku.
Rokitniańczycy nie czekając aż zaleje ich kolumna kozacka ruszają do szarży. Jest ich tylko dwustu. Szanse mają bliskie zeru, bo naprzeciw pędzi na nich kilka sowieckich pułków. Wzajemny ostrzał rośnie. Szwoleżerowie „wrzucają” koniom galop, wydają okrzyk, unoszą szable. Linie jazdy uderzają o siebie, rozlega się potężny krzyk walczących i szczęk broni. Polacy roznoszą pierwsze szeregi kozackie, ale kolejne wyhamowują polską jazdę. Ta garstka długo nie wytrzyma takiej przewagi wroga.
W tym momencie przybywa 9 Pułk Ułanów, który ma za sobą 20 km drogi. Z miejsca ruszają dwa szwadrony, by wesprzeć kolegów. Kolejne polskie szable tracąc połysk, zyskują krwawy nalot. Kozacy zostali odepchnięci, ale widząc, że za 9 PU nie ma żadnego wsparcia kontratakują. Co jakiś czas odrywają się od skłębionej masy konno-ludzkiej polskie szwadrony i powracają szarżą. Bolszewików przybywa, obchodzą skrzydła polskiej linii. Artyleria i broń maszynowa przecinają pociskami całe pole, rażąc obie strony. Dowódca 9 PU mjr Dembiński liczy na swój odwód - 3 szwadron. Nagle dzieje się coś strasznego: na ten oddział spada salwa granatów czyniąc z niego krwawą miazgę. Rozerwanych i podziurawionych odłamkami jest 23 żołnierzy (w tym 11 zabitych), padło 18 koni - szwadron przestaje istnieć. To jednak nie strzelali bolszewicy, a artyleria 13 DP, z którą nie było łączności. Nie była to niestety, jedyna celna salwa własnej artylerii, która dosięgła ułanów.
Polacy słabną, ręce mdleją im od ciągłego „obracania” szablą. Ileż można ciąć potwora, któremu ucina się odnóża, a na ich miejsce odrastają kolejne? Wreszcie na pole bitwy wpada rtm. Tadeusz Komorowski na czele 12 PU Podolskich z 6 BK. Ten 25-latek nie zważając na przestrzeloną rękę, prowadzi pułk do szarży, uderzając w bok brygady kozackiej szykującej się do natarcia na prawe skrzydło 7 BK (ten niewielki wzrostem oficer i znakomity jeździec zostanie później dowódcą Armii Krajowej). Później włączają się do ataku 1 PU Krechowickich i 14 PU Jazłowieckich. Po pół godzinie pole zostaje oczyszczone z nieprzyjaciół. Kto z kozaków nie rzucił się do ucieczki umierał, mając jako ostatni widok w życiu twarz polskiego ułana.
Szarża ułanów rtm. Krzeczunowicza
Po 3 godzinach morderczych zmagań można było odetchnąć i posilić się. Pod wieczór ułani 6 BK ruszają jako pierwsi na Werbkowice, potem 7 BK: 8 i 2 PU, w ariergardzie jest najbardziej wyczerpany i przerzedzony 9. – ułani prowadzą zmęczone konie.
Nagle na tyłach kolumny wyrastają kozackie pułki 6 DK. 6 BK nie może pomóc, ułani z 7 BK, którzy całe przedpołudnie bili się z sowietami, mogą liczyć tylko na własne uszczuplone siły. Znowu ułani 9 pułku, niesieni bardziej honorem niż siłą koni, ruszają do szarży na masy wyjącej złowieszczo kawalerii. Terkot broni maszynowej gęstnieje. Baterie 6 BK samorzutnie odwracają działa i biją w kozackie hordy, ryjąc w nich bruzdy. Zdaje się, że zaraz bolszewicy przełamią linię polską. Walka toczy się na szable, pistolety, sztylety i gołe pięści.
Do 8 PU dołączają sztaby dywizji i brygady, wszyscy dobywają szabel i pistoletów. Rtm. Krzeczunowicz prowadzi szwadrony do ataku jak w czasie musztry: przepisowe odstępy, linie wyrównane, rotmistrze na czele szwadronów. Ostatnie kilkadziesiąt metrów ułani pokonują w galopie, dobywając z koni resztek sił. Kozacy „witają” ich salwą i w tym momencie 8 Pułk wpada na nich z gromkim krzykiem, siejąc śmierć szablami. Sowieci nie wytrzymują tej szarży i rzucają się do ucieczki. Polacy jadą na karkach bolszewii jeszcze przez 3 km.
Straty po stronie polskiej wyniosły około 400 zabitych i rannych (w tym 9 Pułk został dosłownie zmielony: 54 zabitych i 66 rannych), ubito 500 koni. Sowieci mieli ok. 4000 zabitych i rannych. Największe od czasów Napoleona starcie kawalerii zakończyło się przetrąceniem kręgosłupa „niezwyciężonej” Konarmii, której szczątki zostały 20 IX wycofane z frontu.
Korzystałem m.in. z książki Beaty Biszczan i Anny Wojdy „Komarów. Ocalić od zapomnienia” cz. 2, [link widoczny dla zalogowanych]
Grzegorz Hajduk
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
K_1_0



Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:25, 02 Lis 2010    Temat postu:

Piękna historia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zawsze po stronie Narodu! Strona Główna -> PUBLICYSTYKA NARODOWA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy